Odwiedziny | [+/-] | |
dzisiaj: wczoraj: przedwczoraj: | 61 616 599 | +17 |
Odwiedziny | ||
... | 1 268 800 |
„Święty Michale Archaniele, wspomagaj nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Niech go Bóg pogromić raczy, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu Niebieskich Zastępów, szatana i inne duchy złe które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen“. papież Leon XIII
Źródło: http://www.medjugorjetoday.tv/2417
Jan Paweł II
1) Siewca Bożego Słowa
2) Człowiek zwyczajny i nadzwyczajny
3) Uzdrowiciel
JPII -Siewca Bożego Słowa:
Pragnę również w sposób szczególny pozdrowić Stowarzyszenie Rodzin Wielodzietnych. W dzisiejszym świecie jesteście świadkami tego szczęścia, które wypływa z dzielenia się miłością, nawet za cenę wielu wyrzeczeń.
Gdy będzie wam trudno, gdy będziecie w życiu przeżywać jakieś niepowodzenie, czy zawód, niech myśl wasza biegnie ku Chrystusowi, który was miłuje, który jest wiernym towarzyszem i który pomaga przetrwać każdą trudność.
Tajemnice Jana Pawła II
Jan Paweł II swój dzień najczęściej rozpoczynał od leżenia
krzyżem w prywatnej kaplicy, sam na sam z Bogiem.
Dzień rozpoczynał zawsze od adoracji…. Był po prostu umówiony z nim każdego dnia. Ponieważ postawił modlitwę w samym centrum, potrafił radzić sobie z najbardziej wypełnionym programem dnia, a każdy z nich był na większą chwałę Pana. Widzieliśmy to w Krakowie na Wawelu podczas ostatniej wizyty w Polsce. Papież, jak każdy kapłan każdego dnia potrzebował rozmawiać z tym, którego reprezentuje.
Nie przejmował się tym, że media nie znoszą ciszy.
Zanim rozmawiał z ludźmi, najpierw napełnił się Bogiem. Poprosił nas o brewiarz i modlił się słowami psalmów, których także używał Jezus. Rozważał słowa Pisma świętego, przeznaczone na dany dzień. Tak było podczas wielu podróży apostolskich. Zawsze znajdował czas na prywatną rozmowę z Bogiem.
Socci A. "Tajemnice Jana Pawła II"
-----------
Dom rodzinny fundamentem wiary
Ojcem Jana Pawła II był Karol Wojtyła, kapitan armii austriacko-węgierskiej. W 1905r. poślubił Emilię Kaczorowską. Zamieszkali w Wadowicach. Z okna ich mieszkania widać było zegar słoneczny na ścianie kościoła z napisem:
„Czas ucieka - wieczność czeka”.
Mały Karol wzrastał w atmosferze głębokiej wiary swoich rodziców. Szczególny wpływ wywarł na niego przykład modlitwy i samodyscypliny ojca. Widział, jak żarliwie się modlił i jak umiał od siebie wymagać. Po latach, już jako Jan Paweł II, pisał:
„Moje lata chłopięce i młodzieńcze łączą się przede wszystkim z postacią ojca…Patrzyłem z bliska na jego życie, widziałem jak umiał od siebie wymagać, widziałem, jak klękał do modlitwy. To było najważniejsze w tych latach, które tak wiele znaczą dla dojrzewania młodego człowieka… Patrząc na niego, nauczyłem się, że trzeba samemu stawiać sobie wymagania i przykładać się do spełnienia własnych obowiązków…
Nieraz zdarzało mi się budzić w nocy i wtedy zastawałem mojego ojca na kolanach, tak jak widywałem go zawsze w kościele parafialnym.”
Ze świadectw beatyfikacyjnych Jana Pawła II
Powiedział : „ Wszystko będzie dobrze”
W maju 2001r. przyjechaliśmy do Rzymu odwiedzić przyjaciół, oczywiście pragnęliśmy się spotkać z [Janem Pawłem II]…kiedy okazało się, że możemy podejść i ucałować pierścień i zamienić kilka słów, nie omieszkaliśmy zwierzyć się z naszego pragnienia posiadania potomstwa. Ojcze, powiedziałeś wówczas: ”wszystko będzie dobrze”, a w nas wstąpił nowy duch. I STAŁO SIĘ!
Na dwa dni przed Wigilią Bożego Narodzenia (2003r.) dowiedzieliśmy się, że będziemy rodzicami. To wielkie szczęście i pragniemy się nim z Tobą , Ojcze Święty podzielić. Wierzymy, że wsparłeś nas w modlitwie, za co z całego serca dziękujemy. Jolanta i Piotr, z Warszawy.
/ A. Kasica i M. Zboralska : „Cuda”/
===========
Ze świadectw beatyfikacyjnych Jana Pawła II
Nagle zabolała ją głowa!
Minęły tylko trzy tygodnie. Natalka opuściła już oddział intensywnej terapii i w szpitalu jest przy niej cały czas jej mama. Stan jej zdrowia jest zadziwiający dla wszystkich, a szczególnie dla doktorów. A Natalka czeka na powtórny tomograf ze zwiększonym kontrastem, aby ustalić, co tak naprawdę się stało.
Doktor mówi, że tak naprawdę dostała drugie życie, ponieważ w tym stanie, w jakim trafiła ona do szpitala, szanse są znikome, aby człowiek przeżył. Natalka już mówi i wszystko pamięta. Jeszcze leży i potrzebuje rehabilitacji i czasu, ale powinno być dobrze.
Dziękujemy za modlitwy i prosimy o dalsze, gdyby nie one, to pewno ta Niedziela Wielkanocna nie byłaby taka radosna.
Doktorzy w szpitalu są zdania, że stał się cud.
Mijają kolejne tygodnie i wynik tomografu wykazuje, że Natalka jednak musi być poddana operacji…To wszystko nas przerosło…Ale operacja się udała, Natalka czuje się jak najbardziej w porządku, wróciła do domu na stałe, teraz tylko przed nią kontrola lekarska. Od września wróci do szkoły bez żadnego uszczerbku na zdrowiu.
Doktorzy w szpitalu są zdania, że stał się cud.
Prosiłam w modlitwie naszego Papieża o Jego wstawiennictwo
Matka Boska i jej Syn wysłuchali próśb JPII Moja synowa Eugenia leżała w szpitalu po ciężkiej operacji nerek. Była w tak beznadziejnym stanie, że nie poznawała już nawet swoich najbliższych. Prosiłam więc w modlitwie naszego Papieża o Jego wstawiennictwo, by dobry Bóg i Matka Najświętsza uleczyli ją, ugasili gorączkę.Kiedy Eugenia się obudziła, na jej łóżku był położony obrazek z nazwiskiem księdza, który udzielił jej sakramentu chorych. Stan mojej synowej poprawił się, wstała...
Niewytłumaczalne jednak wydaje mi się to, że przecież nikt nie wzywał tego kapłana. Syn mój nie należy do wierzących i sam był zdziwiony.
Natomiast nie mam żadnych wątpliwości, że to Matka Boska i Jej Syn wysłuchali próśb JPII i zadbali o to, by leczyli nie tylko ciało Eugenii, ale także jej ducha.
-----------------------
Wstawiennictwa św. Faustyny
/www.faustyna .pl/
Wymodlił pracę
Jeśli spytano by mnie,czy wierzę,to odpowiem,że nie, gdyż jestem pewien,że Bóg po prostu jest. Zawsze o cokolwiek Pana bym poprosił,to zawsze mnie wysłucha.Złożyłem intencję w nieustającej koronce do Miłosierdzia Bożego w intencji córki i jej męża,gdyż dzieliła ich praca.
On pracował w Anglii,a córka z dzieckiem w Polsce.Po upływie trzech dni od przyjęcia intencji otrzymałem wiadomość,że zięć dostał pracę w kraju.Zresztą w każdej trudnej sprawie proszę Pana o pomoc i nigdy mi jeszcze nie odmówił. Waldemar
Znam wszystkie Twoje drogi (Psalm 139.3)
Małżeństwo się rozlatywało
O NIEPOJĘTEJ WARTOŚCI OFIARY MSZY ŚWIĘTEJ
CHARYZMAT CATALINY RIVAS I STANOWISKO KOŚCIOŁA WOBEC JEJ PISM
O mieście Cochabamba [czyt.: Kociabamba] w Boliwii św. Jan Bosko powiedział: "W górach Ameryki Południowej, pomiędzy 15 a 20 równoleżnikiem, zostaną odkryte wielkie bogactwa, w postaci minerałów i surowców, jednak prawdziwe znaczenie będą miały nie te, ukryte w ziemi, lecz inne, cenniejsze od złota, których bogactwo rozciągnie się nie tylko na kontynent południowo-amerykański, lecz również na cały świat, tak że oczy wszystkich będą zwrócone na to miejsce".
Catalina Rivas jest mieszkanką tego właśnie boliwijskiego miasta. Ukończyła jedynie szkołę podstawową, dlatego kiedy zaczęła spisywać teksty o Męce Pana Jezusa, o Eucharystii, o Niebie wzbudziła wielkie zdumienie. Catalina przyznała, że słyszy głos Pana Jezusa i spisuje jedynie to, co od Niego słyszy.
Pojawiają się na jej ciele stygmaty
W 1994 r. modląc się pod krzyżem, odczuła pragnienie całkowitego oddania się Jezusowi. Ujrzała wtedy wielkie światło, które przeszyło jej dłonie i stopy, pozostawiając krwawiące rany. Usłyszała głos: "Raduj się z powodu daru, jakim cię obdarzyłem." Odtąd pojawiają się na jej ciele stygmaty (na czole, dłoniach i stopach, w boku), a Catalina przeżywa cierpienia agonii, łącząc się cierpieniem Jezusa na Krzyżu. Świadkiem tego zjawiska był w pierwszy piątek stycznia 1996 r. lekarz, doktor Ricardo Castanion, którego świadectwo przyczyniło się do uznania za prawdziwe doświadczenia Cataliny.
Kościół potwierdził
9 marca 1995 r. Catalina kupiła gipsową figurkę Pana Jezusa, z której oczu zaczęły wypływać krwawe łzy. Zjawisko zainteresowało uczonych, którzy na prośbę dziennikarzy pobrali próbki i przebadali je w USA i w Australii, stwierdzając w nich obecność ludzkiej krwi. Badania przeprowadzone przez władze kościelne potwierdziły autentyczność tego wydarzenia, a niezwykła figurka stoi dziś w kościele w Cochabamba.
Catalina Rivas zapisuje słowa skierowane do całego świata. Pan Jezus powiedział do niej: "Wieczna miłość szuka dusz, które mogą powiedzieć nowe rzeczy o starych, dobrze znanych prawdach... Kto korzysta i zachwyca się nimi, pomaga również i innym czerpać z nich pożytek. Kto ich nie rozumie, jest nadal niewolnikiem złego ducha." Słowa przez nią zapisywane nie zawierają nowych prawd, ale przypominają ewangeliczne wezwanie do nawrócenia, wzywają do przyjęcia Boga i Jego miłości oraz zachęcają do życia zgodnego z dekalogiem, Ewangelią i nauką Kościoła katolickiego.
Na podst.: "Miłujcie się" nr 3/2004, cdn.
Co się dzieje podczas Konsekracji
Konsekracja - Przemienienie podczas Mszy Świętej opłatka z chleba w prawdziwe Ciało Jezusa Chrystusa.
-----------------------
Świadectwo
Siłę czerpali z Eucharystii
Nasz syn, gdy miał 5 miesięcy, zaczął cofać się w rozwoju. Okazało się, że ma bardzo rzadka chorobę, polegająca na tym, że jego system obronny atakował móżdżek. W szpitalu, w izolatce, żona i syn spędzili ponad 3 miesiące. Okres choroby Franka był dal nas bardzo trudny i bolesny. Z drugiej strony był to czas, w którym przeżyliśmy bardzo osobiste spotkanie z Panem Bogiem: czas głębokiej modlitwy i oddania Mu wszystkiego, co dla nas najdroższe.
Po wyjściu ze szpitala znaleźliśmy się w innej rzeczywistości i paradoksalnie, zaczęliśmy odczuwać brak czegoś istotnego:brakowało nam codziennego obcowania z Chrystusem. Wiele osób pytało, jak dawaliśmy sobie rade przez te 3 miesiące Odpowiedź jest dla nas oczywista: siłę czerpaliśmy z Eucharystii.Odczuwaliśmy wtedy niemal fizyczną bliskość Boga, pochylającego się nad naszym cierpieniem.
Dziś jesteśmy wdzięczni Bogu za ten czas i za wszystkie łaski, którymi nas w tym cierpieniu obdarzył. / Agnieszka i Paweł "Jezus żyje"/
---------------------------
Z cyklu: Zagrożenia duchowe
Jak okultyzm otworzył go na działanie szatana
Kiedy miał 23 lata, poznał dziewczynę, która była niepraktykująca, a jej matka była rozwódką, systematycznie korzystającą z usług tarocistki.
W latach siedemdziesiątych ub. wieku nieświadomie zacząłem igrać z ogniem przez zaangażowanie się w praktyki okultystyczne. Byłem wówczas człowiekiem „wierzącym” i „praktykującym”: dwa razy w roku chodziłem do spowiedzi i Komunii św., nie znałem Pisma św., nie żyłem zgodnie z Ewangelią. Byłem katolikiem nijakim i niebezpiecznym, bo dawałem innym zły przykład. Nie wiedziałem, że trzymanie w domu różnych posążków, talizmanów, kart tarota, książek uzdrowicieli, czasopism pornograficznych jest grzechem, że Bóg naprawdę troszczy się o mnie i zależy Mu na mnie i moim szczęściu.
Kiedy miałem 23 lata, poznałem dziewczynę. Była niepraktykująca, a jej matka była rozwódką, systematycznie korzystającą z usług tarocistki.
Nie wiedziałem wtedy, że grzech rodziców, szczególnie grzech bałwochwalstwa, często przenosi się na dzieci. Wzięliśmy ślub i mieszkaliśmy pod jednym dachem z teściową. Urodziło nam się dwoje kochanych dzieci, jednak po pięciu latach małżeństwa żona stwierdziła, że kocha innego i że między nami wszystko skończone. Wziąłem walizkę i wyprowadziłem się. Przeżyłem załamanie nerwowe, uciekałem w alkohol i leki. Nie chciałem pić, a musiałem; chciałem się zapić na śmierć – nie mogłem…
Niebezpieczna joga!!!
W 1991 r. w audycji radiowej usłyszałem ogłoszenie: „Joga, relaks, dobre samopoczucie. Zajęcia pod wskazanym adresem”. Po mniej więcej trzech miesiącach uczestnictwa w zajęciach relaksu, medytacji wschodnich, ćwiczeń jogi czułem się znacznie lepiej. Nauczyciel był bardzo miły; podarował mi nawet koszulkę, która mi się bardzo podobała, czym zdobył sobie moje bezgraniczne zaufanie. Byłem nieświadomy tego zła, na zewnątrz ładnie wyglądającego i dającego pozytywne efekty (przestałem pić i palić), brnąłem więc dalej w to bagno. Dużo medytowałem. Po wyjeździe na szkolenie do Holandii sam zacząłem prowadzić zajęcia z relaksu i dopiero wtedy odkryłem, dlaczego jest on taki skuteczny. Otóż prowadzący wykonuje mantrę, która naprawdę otwiera człowieka na działanie złego ducha. Celem tych zajęć jest „oświecenie” – stan równy Bogu (100% pychy!).
Początki walki!
Bywały okresy w moim życiu, że chciałem się z tego wycofać, bo zaczynałem widzieć zło, jakie się pod tym wszystkim kryje, jednak nie potrafiłem, gdyż działa to gorzej niż nałóg. Dopiero w 2002 r. modlitwa mojej mamy została wysłuchana. Był taki moment, kiedy na oczach guru ukląkłem i poprosiłem Boga: „Boże, powiedz, co tu jest grane, gdzie ja jestem?”.
Pan zlitował się nade mną i otrzymałem światło dla umysłu. Dotarło do mnie, że to jest sekta, że guru kieruje naszymi umysłami i że jesteśmy ubezwłasnowolnieni. Moja decyzja była natychmiastowa: muszę stąd uciekać! Wówczas prysnął mit dobrego samopoczucia, a zaczął się horror. Szatan zabrał mi siły, energię i chęć do życia. Zostałem bez pieniędzy i jakiegokolwiek dowodu tożsamości. Te dziesięć lat w sekcie, setki godzin medytacji o różnych bóstwach i mocach szatańskich, studia sufizmu, buddyzmu i tarota dały szatanowi przystęp do mojej duszy. Miało być oświecenie, a skończyło się ruiną duchową, psychiczną, fizyczną i materialną…
Wyrzucił wszystkie "śmiecie"!!
Wyrzuciłem wszystkie posążki Buddy, wszystkie tzw. talizmany szczęścia, a książki innych religii i sekt spaliłem. Przestałem też kupować kolorowe śmieci z horoskopami i pornografią.
Lekarstwa na szatana: Eucharystia, adoracja, Pismo św. religijne książki
Trzy sny św. Józefa
1) Gdy Józef powziął myśl o potajemnym oddaleniu swej brzemiennej Małżonki , Anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł:
"Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów. A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy: Bóg z nami. Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański" (Mt, 1 20-24).
2) Po wizycie trzech Mędrców
"(...) Anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić. On wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda. (...).
3) Po śmierci Heroda
A gdy Herod umarł, oto Józefowi w Egipcie ukazał się Anioł Pański we śnie, i rzekł: "Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i idź do ziemi Izraela, bo już umarli ci, którzy czyhali na życie Dziecięcia. On więc wstał, wziął Dziecię i Jego Matkę i wrócił do ziemi Izraela" (Mt 2, 15-21).
--------------------------
Świadectwa pomocy św. Józefa
Dziękuję za wszystkie otrzymane łaski, a w szczególności za pracę dla córki Ewy. 5 kwietnia 2003 r. uczestniczyłam w pielgrzymce do św. Józefa do Kalisza, a 6 kwietnia córka otrzymała adres i telefon do firmy, gdzie do dziś pracuje w swoim zawodzie i u uczciwych pracodawców.
Jadwiga z Zawiercia
------------------------
Jeszcze raz byliśmy pod opieką św. Józefa.
Pobraliśmy się w 2004 roku. Od początku małżeństwa pragnęliśmy mieć większą rodzinę. Na dar potomstwa czekaliśmy przez dwa lata. Niestety, nie otrzymaliśmy tej łaski. Dlatego zwróciliśmy się o pomoc do lekarzy. Przez około pół roku przechodziliśmy leczenie farmakologiczne. Jednak nie było pozytywnego rezultatu. Potem skierowano nas do jednostki specjalistycznej, gdzie ponownie przechodziliśmy badania. Zastosowano różne metody wsparcia.
Co jakiś czas pojawiał się temat in vitro. Im dłużej nie było rezultatów, którymi ośrodek mógłby się pochwalić, tym natarczywiej podsuwano nam tę metodę.
W momencie, gdy nie chcieliśmy zgodzić się na takie rozwiązanie byliśmy traktowani jako osoby dziwne, niedzisiejsze. Było to dla nas bardzo obciążające psychicznie. Ciągłe próby, nadzieje i rozczarowania.
Taka sytuacja trwała do wiosny 2007 roku. Wówczas spotkaliśmy księdza Bogumiła z Kalisza, któremu opowiedzieliśmy o naszym problemie. Ksiądz Bogumił wysłuchał nas z uwagą i powiedział:
"Nie ma się czym martwić, trzeba się zwrócić do św. Józefa. Gdy będę szedł na pielgrzymkę, wezmę waszą sprawę jako intencję. Trzeba tylko ufać, w sierpniu będzie wszystko jasne". Ania zapytała wówczas księdza Bogumiła: "
Ale jak to w sierpniu? Jak można takie ultimatum dawać św. Józefowi? Na co kapłan odpowiedział:
"Tak! Trzeba konkretnie ze św. Józefem - jak do faceta. 1 sierpnia ma być i będzie".
Po rozmowie z księdzem Bogumiłem przerwaliśmy kurację. Byliśmy już zmęczeni i stwierdziliśmy, że do tego tematu powrócimy jesienią.
Pewnego dnia Ania przybiegła do mnie z testem ciążowym i zapytała: "Co widzisz?". Popatrzyłem i odpowiedziałem: "Nie wiem, co widzę". "Widzisz jedną czy dwie kreski?" - zapytała ponownie Ania. Nie wiedziałem, co odpowiedzieć. Ania zrobiła test krwi i okazało się, że jest w ciąży. Ten dzień to był właśnie 1 sierpnia.
Ciąża przeszła bezproblemowo i poród też. Chociaż w pewnej chwili personel medyczny bardzo się zdziwił, ponieważ przy oględzinach poporodowych okazało się, że było wielkie zagrożenie krwotokiem. Zbiegli się wtedy lekarze, żeby patrzeć jak na ewenement, że nie było krwotoku. Więc jeszcze raz byliśmy pod opieką św. Józefa.
Święty Józefie, dzisiaj w Twoim sanktuarium w Kaliszu chcemy Ci podziękować za Twoje wstawiennictwo, za to, że wysłuchałeś naszych modlitw, za dar poczęcia i narodzin Michałka. Chcemy Ci również dziękować za każdy dzień z Michałem, za każdą nieprzespaną noc. Prosimy: wspieraj nas w naszym rodzicielstwie i prosimy: naucz nas kochać miłością Bożą taką - jaką kochała się rodzina z Nazaretu. A jeśli taka wola Boża, to wyproś nam łaskę rodzeństwa dla Michałka.
Anna i Andrzej Trzęsiccy z Warszawy
----------------
Szczęśliwy, kto sobie Patrona Józefa ma za Opiekuna.
Niechaj się niczego nie boi, gdy święty Józef przy nim stoi, nie zginie.
-----------------------------
Z cyklu: Tajemnice życia wiecznego
/Wg.ks.bpa Zb.Kraszewskiego – „Tajemnice życia wiecznego”/
Dlaczego Msze Święte gregoriańskie odprawia się przez 30 dni?
Zwyczaj ten sięga swymi początkami do VI w. Ustanowił go św. Grzegorz wielki , papież. Św. Grzegorz wspomina o tym w swoich Dialogach.
Kiedy jeszcze był opatem klasztoru , nakazał codzienne odprawianie Mszy Św. za zmarłego współbrata.
Po 30 –u dniach ukazał się Św. Grzegorzowi zmarły mnich i powiedział , ze dzięki odprawianej za niego Najświętszej Ofierze , został uwolniony z cierpień czyśćcowych i uzyskał zbawienie wieczne.
Wówczas policzono dni i okazało się , że od czasu rozpoczęcia odprawiania tych Mszy św. upłynęło ich 30.
Msze św. Tzw. Gregorianki są najskuteczniejszą forma modlitwy za zmarłych.
W wielu objawieniach zostało potwierdzone , że taka ofiara jest bardzo miła Bogu i chętnie przez Niego przyjmowana.
W miarę możliwości w nabożeństwach tych powinien uczestniczyć ktoś z bliskich zmarłego , aby go reprezentować podczas Mszy św.
Jaką rolę spełnia w czyśćcu Matka Boża?
Najlitościwszą i Najmożniejszą orędowniczką dusz czyśćcowych jest Najświętsza Maryja Panna. Jej Serce współczuje duszom i wstawia się za nimi nieustannie. Matka Boża przychodzi do czyśćca w swoim ciele. Przybywa przeważnie w dniu Swoich Świąt i powraca do nieba z wieloma duszami , gdyż ma moc i prawo w każde Swoje Święto wyzwolić kilka dusz z ostatniego Kręgu czyśćca lub uprosić dla bardziej cierpiących przejście do łagodniejszego Kręgu.
Podczas Świąt Maryjnych Jej obecność , jak pisze M.H.Brown – rozjaśnia czyściec swoim ogromnym splendorem. Maryja powiedziała św. Brygidzie Szwedzkiej , że jest Królową dusz czyśćcowych i modli się za nich , aby ulżyć ich cierpieniom.
Gdy przebywa w czyśćcu , ciemność lub szarość zostaje rozjaśniona dobroczynnym światłem , które opada zwłaszcza na tych , którzy nosili Szkaplerz karmelitański. Najczęściej odwiedza i pociesza te dusz , które Ją czciły za życia.
W Jej obecności dusze nie cierpią. Często Maryi towarzyszy św. Michał Archanioł.
W jaki dzień Matka Boża uwalnia najwięcej dusz czyśćcowych?
Nie jest to żadne ze świąt maryjnych ani Dzień zaduszny. Najwięcej dusz Maryja uwalnia w noc Wigilii na Boże narodzenie.
Wiele dusz uwalnia także w Wielki Piątek , w dniu Wniebowstąpienia Pana Jezusa i w Święto Swego Wniebowzięcia.
Czy Pan Jezus odwiedza dusze czyśćcowe?
Brak jest dotychczas potwierdzenia , aby Zbawiciel odwiedzał czyściec. Nieobecni są tam również Święci. Przychodzi tylko Matka Boża , św. Michał Archanioł i inni aniołowie , a także Aniołowie Stróże , którzy pocieszają dusze.
Jaki jest dla duszy najtrudniejszy moment w czyśćcu?
Wg.ks.bpa Zb.Kraszewskiego – „Tajemnice życia wiecznego” :
„Pierwszy krok przez ogień czyśćcowy jest najboleśniejszy ,to poznanie własnych grzechów. Nic tu nikomu nie zostaje oszczędzone ; poznanie musi być całkowite , dopiero potem na jego miejsce zjawia się modlitwa a wreszcie ulega ono wymazaniu za sprawą modlitwy wysłuchanej , poznanie w prawdzie zostaje , ale już nie boli”.
Jak kary czyśćcowe są ciężkie niech świadczy opinia św. Tomasza z Akwinu , że najmniejsza kara czyśćcowa jest dotkliwsza od największego cierpienia ziemskiego.
Logika podpowiada , że natura kar czyśćcowych ma charakter duchowy , gdyż istoty bezcielesne nie mogą odczuwać bólu fizycznego.
Czy dusze czyśćcowe z powodu wielkich cierpień czują się bardzo nieszczęśliwe?
Może to zabrzmi paradoksalnie , ale dusze przyjmują i ponoszą cierpienia nałożone przez Boga , gdyż w ten sposób spłacają dług wobec Bożej Sprawiedliwości.
Ponadto dusze mają świadomość , że ów dług spłacają w czyśćcu nie poprzez zadośćuczynienie , ale przez zadość cierpienie.
Co przeżywają dusze za które nikt z bliskich się nie modli?
O goryczy i dramacie takich dusz najlepiej opowie jedna z nich – dusza pewnej matki , która ukazała się mistyczce Zofii Nosko:
„Oni noszą na mój grób kwiaty , ciągle kładą mi kwiaty , a one są mi niepotrzebne. Jakie to przykre , oni się nie modlą.Jak żałuję , że tak wychowałam moje dzieci.
Jaka straszna tragedia , że byłam nowoczesną matką. Nie wlałam do ich dusz pojęcia o duszy , która żyję poza grobem(…) Ach , jest nas bardzo dużo nieszczęśliwych dusz , o których nikt nie pamięta.
Źle wychowaliśmy nasze dzieci , bardzo źle.
To myśmy oddalili je od modlitwy , od pokuty , od religii, to my , a dziś cierpimy.
Oni przynoszą nam kwiaty , a Mszy św.za nasze dusze nie składają przed Bogiem. Jakże żałuję , jakże bardzo żałuję teraz! Nie chodziłam do kościoła , mówiłam , że brak mi czasu , sama siebie usprawiedliwiałam. Brak mi dziś tych zasług. Bądź dobra , ofiaruj choć jedna Mszę św. za mnie”
Jaka moc dla dusz czyśćcowych ma Msza św.?
Najbardziej skuteczna pomocą dla umierających i dusz czyśćcowych jest Msza św. , gdyż w niej Chrystus ofiaruje się Ojcu z miłości do nas. „We Mszy św. , bezkrwawej ofierze Chrystusa , ofiarujemy Ojcu Niebieskiemu zasługi cierpienia jego Boskiego Syna , Jego święte rany , Jego Drogocenną Krew , jego pełna boleści śmierć”.
Michael H. Brown :” kiedy za duszę w czyśćcu zostaje odprawiona Msza św. , to jakby spadł na nią wodospad łask.(…)
Za każdym razem , kiedy uczestniczymy w Eucharystii , skracamy nasz pobyt w czyśćcu. Sakrament ten ma taką moc , że dusze w czyśćcu oddałyby wszystko za chociażby minutę , sekundę Jego adoracji”
Świadectwo
Bóg troszczy się o wszystkich
Chciałam podzielić się świadectwem, które Pan Bóg również uczynił w moim życiu niedawno.
Przed pracą często chodzę na adorację Najświętszego Sakramentu. Kiedyś czytałam Pismo Święte i podeszła do mnie nieznana mi siostra zakonna i poprosiła, abym przyjęła od niej różaniec i na nim się modliła. Nie chciałam tego zrobić, bo mówiłam, że już mam tyle różańców i one mi wystarczają, ale ta siostra tak mocno nalegała, że zgodziłam się.Na następny dzień przed pracą znowu wstąpiłam na adorację i otrzymałam rozeznanie, że mam się modlić na tym różańcu za wszystkie intencje miłe sercu Bożemu.
U nas wtedy były rekolekcje i mogliśmy ofiarować za kogoś odpust zupełny.
Wiedziałam od początku, że powinnam go ofiarować za osobę zmarłą, ale nie wiedziałam za kogo. Jednak wiedziałam, że jeśli Jezus czegoś chce to, w którymś momencie nam o tym powie. W ostatni dzień rekolekcji, ksiądz miał kazanie i mówił, że często możemy pomóc osobom zmarłym przez modlitwę. Wiedziałam, że to są słowa do mnie.
Wypowiedział hipotetycznie jakieś imię, które dla niego nic nie znaczyło, ale po wypowiedzeniu tego imienia wiedziałam, że to jest ta osoba. Znałam tylko jedną osobę, która miała tak na imię, wtedy otrzymałam jasną myśl - teraz już wiesz, za kogo masz ofiarować odpust i za kogo masz się modlić.
Zrozumiałam, że Bóg kocha nas bardzo zarówno tych żyjących, jak i zmarłych i chce każdemu z nas pomóc.
Wiem, że ta osoba bardzo potrzebuje modlitwy, ponieważ w jej życiu było wiele zła. Zrozumiałam, że Bóg pragnie przywracać życie nie tylko nam tutaj żyjącym, ale także i tam. Nawet, jeśli wydaje się nam, że już nic nie potrafimy zrobić dla naszych zmarłych, to jednak możemy coś uczynić, możemy się za nie modlić. Chwała Panu! (Teresa)
-----------------------
Świadectwo:
Było to dnia 13 stycznia 2003 roku. Wracałem z Mszy Świętej Fatimskiej z kościoła pw. Przemienienia Pańskiego w Gdyni Chyloni.
Była godzina około 22:00 gdy wsiadłem do pociągu Szybkiej Kolei Miejskiej w celu pojechania na nocną zmianę do Gdańska. W pociągu nie było nikogo oprócz młodych ludzi, którzy z daleka obserwowali kto wsiada. Nic nie podejrzewając usiadłem i zacząłem jeść kanapki przygotowane wcześniej przez żonę do pracy.
Wtem przysiadło się do mnie trzech młodych na łyso ogolonych ludzi, z pytaniem czy mam pieniądze? Odpowiedziałem, że nie mam, na to jeden z nich powiedział : „Wyrzucimy go przez okno”. Widząc, że to napad wezwałem na pomoc Świętego Michała Archanioła, - odmówiłem w duszy modlitwę: Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce...
Ten co siedział obok mnie zaczął przeszukiwać moją prawą kieszeń, wyjął najpierw mój różaniec, dokumenty w których były święte obrazki, zapytał : „Ty się modlisz”? odpowiedziałem: „Modlę się”.
A drugi napastnik siedząc naprzeciwko tego co przeszukiwał mi kieszeń złapał się za głowę mówiąc: „Co ja mam teraz zrobić?” A ja odpowiedziałem, że idź do kościoła i przeproś Pana Boga za to co robisz. Wtedy zawstydzony przesiadł się na inne miejsce w wagonie. A ten co siedział obok mnie nie znajdując nic wartościowego włożył mi wszystko do kieszeni i poszedł do drzwi gdzie się wysiada z wagonu.
Trzeci który był z nich najstarszy i siedział naprzeciwko mnie pyta: „A co masz w drugiej kieszeni?” Wyjmuję, a miałem kilka medalików Niepokalanej wraz z modlitwą. Mówi pokaż je ( te medaliki ), zobaczył… ale jak stwierdził, że nie mają one wartości pieniężnej – były z aluminium – oddał mi je wszystkie.
Wtedy ja zapytałem się: „A może chcesz chleba?” Odpowiedział: „Daj chleba”. Gdy dałem mu chleba nastąpiła w nim przemiana i mówi daj te medaliki, no to mu je dałem. Zaczął je wszystkie po kolei całować… Ja widząc to mówię: „Daj je też swoim kolegom oni też ich potrzebują. Odpowiedział drżąc cały: „Tak, tak…”
I na koniec zapytał: „Czy ty jesteś aniołem?” Ja mówię: „Nie, nie jestem”.
Cała trójka wysiadła, a w duszy usłyszałem: „Ty się za nich modliłeś na Mszy Świętej Fatimskiej”.
Zacząłem się bardzo radować z tego ocalenia i dziękowałem Św. Michałowi Archaniołowi za ratunek. Wtedy wzrosła moja wiara i zrozumiałem jaka jest wartość modlitwy, że przez nią mogą się przemieniać serca ludzkie.
Chwała dla Świętego Archanioła Michała - Któż jak Bóg. Jacek z Gdyni MRMSJ
--------------------
Modlitwa o uzdrowienie źródłem nawróceń z nałogów i powrotów do zdrowia
Jedną z form działalności apostolskiej Jezusa było uzdrawianie chorych.
"I obchodził Jezus całą Galileę, nauczając w tamtejszych synagogach, głosząc Ewangelię o królestwie i lecząc wszelkie choroby i wszelki słabości wśród ludu( MT4,23)
Jeśli usłyszycie kiedyś, że jest zaproszenie na "Mszę uzdrowieniową", lub modlitwę wstawienniczą to znaczy, że będzie to Msza i modlitwy ze szczególnym akcentem na prośby do Boga o uzdrowienie z chorób fizycznych, duchowych lub umysłowych. To jest ten szczególny moment leczenia według słów Jezusa:...
uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: Przybliżyło się do was Królestwo Boże"(Łk10,8-9) .... niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia i głusi słyszą(Mt11, 4-6)
Tak się dzieje podczas modlitwy wstawienniczej. Podstawą jest Msza św. po której następuje wystawienie Najśw. Sakramentu,modlitwy i pieśni uwielbienia,błogosławieństwo Najśw. Sakramentem, a następnie modlitwa z nałożeniem rąk nad daną osobą, przez kapłana charyzmatyka, obdarzonego darem uzdrawiania.
Podstawą modlitw o uzdrowienie jest oddanie Bogu następujących spraw:
1.przebaczenie win, słabości samemu sobie
2.przebaczenie wszystkich spraw naszym winowajcom-spraw znanych i nieznanych
3.skierowanie prośby do Boga o przebaczenie win i grzechów naszych przez odkupieńcze zasługi Najdroższej Krwi Chrystusa, Jego rany, przez działanie Ducha Świętego, przez wstawiennictwo Matki Bożej itp..
świadectwa
Uzdrowienie z nałogu palenia papierosów
Szczęść Boże, mam na imię Leszek. Chciałem wam powiedzieć, jak Jezus uwolnił mnie z nałogu, który przez lata był czymś, co mnie bardzo trapiło. Chodzi o nałóg palenia papierosów. Sam nieraz próbowałem go rzucić, co mi się nie udało. Jeżeli tutaj są palacze to wiedzą, jak ciężko jest zerwać z tym nałogiem. Będąc tu kiedyś na mszy z modlitwą o uzdrowienie, bardzo prosiłem Jezusa, żeby ode mnie zabrał ten nałóg i żebym mógł funkcjonować normalnie bez tego. Od tamtej pory, po tej modlitwie, po tym oddaniu się Bogu po prostu przestałem palić, w ciągu jednego dnia i już pół roku nie palę Chwała Panu!
-----------------------
I wydarzył się cud
Moja mama Cecylia choruje od 10 lat na chorobę Alzheimera. Choroba ta miała przebieg różny, ale niestety mimo zażywania leków choroba postępowała. Mama nie rozpoznawała najbliższych członków rodziny. Rok temu przestała chodzić. Nogi odmówiły jej posłuszeństwa, nie potrafiła już sama wstać z łóżka, mimo że dzień wcześniej weszła po schodach na czwarte piętro. Żaden specjalista nie potrafił podać przyczyny. Z osoby niezwykle energicznej, chętnej do pomocy, codziennie odwiedzającej Dom Boży i przystępującej do Komunii świętej zmieniła się w osobę wymagającą całkowitej opieki pielęgnacyjnej.
I wydarzył się cud. W kwietniu moja mama wstała z łóżka. Obecnie chętnie chodzi przy pomocy chodzika. Rozpoznaje mnie i wnuczki, potrafi nazwać nas po imieniu. To dzięki Jezusowi mama chodzi, to On rozwiązał nasz problem. Chwała Panu!
Od początku była poddawana rehabilitacji, ale pani rehabilitantka jeszcze w lutym nie widziała iskierki nadziei na to, że mama wstanie na własne nogi. Ja, jej córka każdą Msze ofiarowałam w intencji mamy prosząc o jej uzdrowienie.
Rejs naszej barki, kończymy 2 -ma cytatami , które pomnożą naszą ufność w Bożą opiekę.
Nawet wszystkie włosy na Twojej głowie są policzone (Mateusz 10,29-31)
Wiem kiedy siedzisz i kiedy wstajesz (Psalm 139.2)